Najwyższa pora wziąć się było za pierniczki.
Nareszcie znalazłam przepis idealny.
Mnie wyszło 151 sztuk, robiłam z podwójnej porcji
Co trzeba?
800 g mąki tortowej
360 g płynnego miodu ( u mnie z nawłoci)
240 g masła
200 g cukru pudru
4 żółtka
2 całe jajka
4 łyżki przyprawy do piernika
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka mielonego imbiru
2 płaskie łyżeczki kakao
pół łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Co i jak?
Masło, miód i cukier puder podgrzać w rondlu, mieszać,aż składniki się rozpuszczą i połączą. Odstawić i ostudzić.
W dużej misce wymieszać ze sobą mąkę oraz wszystkie suche przyprawy.
Następnie dodać jajka, żółtka i ostudzoną masę.
Zagnieść ciasto, zawinąć w folię spożywczą,odstawić na kilka godzin do lodówki.
Rozwałkowywać ciasto partiami, grubo/cieńko- jak chcecie.
Wykrawać wzorki, układać na blaszce wyłożoną papierem do pieczenia. Piec 5-6 minut w temperaturze 180 stopni (doglądać, ja jedną partię spaliłam).
Przechowywać w puszce, aby nie zwilgotniały.
Lukrować ozdabiać, wcinać.
U mnie też pachnie dziś piernikami! :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń